Mam świra na punkcie zwierzaków. Dla mnie każdy zwierz jest misiaczkiem – czy to owad czy faktyczny misiek z puszczy. W moim domu mieszka kilka pająków z długimi nogami, a każdy ludzki domownik ma wręcz obowiązek zwracania bacznej uwagi na bezpieczeństwo pająków. Ale ja nie o tym.
Jakiś czas temu ktoś mądry stwierdził, że testowanie kosmetyków na zwierzętach to głupota i okrucieństwo. Raz, że makabryczne znęcanie się nad zwierzetami, po to by wyprodukować coś dla ludzi mija się z celem, ponieważ zwierzęta mają inne organizmy. To co dla człowieka złe nie musi być złe dla zwierzaka i na odwrót.
Na przykład człowiek szaleje za szparagami, a one są trucizną dla większości zwierząt.
Od lat kupuję tylko kosmetyki z zajączkiem. I wierzę, że producenci nie oszukują, bo gdyby tak się stało, my klienci, podnieślibyśmy wrzask i firma przestałaby istnieć.
Raz postapiłam wbrew sobie i kupiłam krem bardzo znanej firmy światowej, która do testów na zwierzętach się przyznawała. To było kilka lat temu i przyznam, że nie wiem, jak jest dzisiaj, ale to sprawdzę. I mnie pokarało. Dostałam alergii, paszcz mi spuchł okropnie. Od tamtej pory omijam ową firmę szerokim łukiem.
Ostatnio znalazłam świetny specyfik do stóp. Nazywa się – oliwkowy krem do stóp wygładzająco – odżywczy, firmy Verona. Opakowanie ma piękny oliwkowy kolor, rysunek zajączka, a sam krem pachnie sympatycznie, stópki stają się faktycznie gładkie i miłe w dotyku. A i cena nie odstrasza – około 5 złotych za 75 ml.
Całkiem miło mieć świadomość, że smarujesz się, jako człowiek kosmetykiem, który nie był używany do dręczenia zwierząt.
Kupujcie tylko kosmetyki nie testowane na zwierzętach.
Cudna Stopa 